Michał Rulski Michał Rulski
539
BLOG

Nawałka robi The Invincibles

Michał Rulski Michał Rulski Sport Obserwuj notkę 2

Wokół polskiej reprezentacji w piłce nożnej jest ostatnio głośno. Udane Euro 2016 oraz wzrost w rankingu FIFA nie są kompatybilne z obecnym stylem gry, ciężkimi meczami oraz wynikami uzyskiwanymi podczas kwalifikacji do przyszłego Mundialu. Zła atmosfera, kontuzje podstawowych graczy, imprezowe podejście do zgrupowań. Takimi doniesieniami żyje ostatnio cała futbolowa Polska. Warto jednak skupić się na założeniach taktycznych, tak by obronić rozwiązania Adama Nawałki i zrozumieć, dlaczego się ich trzyma.

Patrząc ogólnie, selekcjoner naszej kadry przez większość czasu stawia na niegdyś klasyczne ustawienie 4-4-2, co moim zdaniem jest po części kopiowaniem rozwiązań niepokonanego Arsenalu z sezonu 2003-2004. Dlatego też postanowiłem pierw zrobić porównanie obecnej kadry Polski z The Invincibles, starając się udowodnić, dlaczego takie założenia się sprawdzały w przypadku biało-czerwonych.

Bramkarze:

Tutaj bez wątpienia Orły Nawałki wypadają zdecydowanie lepiej niż niepokonany Arsenal. Przed historycznym sezonem do Kanonierów dołączył Jens Lehmann, co było koniecznością uzupełnienia braku Davida Seamana. Niemiec był bramkarzem solidnym, doświadczonym.     I tyle. Z kolei w koszulce z orzełkiem na piersi brają bramkarze niechciani przez Wengera, czyli Fabiański i Szczęsny. Nie staram się tutaj robić porównywań, obaj panowie mogą dać reprezentacji maksimum, obaj mieli niesamowite występy międzynarodowe.

Obrona:

Patrząc na prawy bok obrony, to Łukasz Piszczek totalnie zjada Laurena. Piłkarz Borussi przymierzany był do najlepszych klubów świata. Posiada super ogląd pola, podanie, taki zawodnik w każdej taktyce jest przydatny. Alternatywa? Przestrzegałbym przed przestawianiem Kuby, wolałbym poszukiwania młodszego odpowiednika, napisałbym- KOPII Łukasza! Arsenal miał z kolei moc na lewej stronie obrony. Ashley Cole był graczem światowej klasy. Trudno podważyć tą tezę, bez wchodzenia w aspekty lojalności angielskiego defensora. Polska ma do dyspozycji Rybusa i Jędzę. Oba rozwiązania są słuszne, ciekaw jestem rozwoju tego pierwszego w lidze francuskiej.

Środek obrony The Invincibles to połączenie klasy światowej Sola Cambella oraz Kolo Touré, dla którego sezon 2003-2004 był szczytem kariery. To pozwoliło na stratę tylko 26 goli w lidze. Z kolei środek defensywy naszej reprezentacji jest bardziej wyrównany, patrząc w szczególności na wzrost formy Pazdana podczas Euro 2016. Glik i Pazdan to pewniacy, kto dalej? Salomon i Cionek wydają się przyjąć rolę Kolo Toure, ale czy nie jest to krzywdzące?

Pomoc:

W obu przypadkach założenia staje się być proste, czy też wręcz banalne- przy opanowaniu środka pola przez dwóch klasycznych pomocnikach defensywnych wykorzystujemy błyskotliwych skrzydłowych. Polski selekcjoner racjonalnie stara się wykorzystać atuty dostępnych zawodników. Jednakże w porównaniu z legendarną ekipą Wengera, nasza reprezentacja wygląda zdecydowanie gorzej. Środek pola Arsenalu to gigant (dosłownie i w przenośni) Patrick Vieira oraz niedoceniany Gilberto Silva. W przypadku polski jest to pretendujący do miana najlepszego defensywnego pomocnika Krychowiak i jego uzupełnienie…czyli kto? Wydaje się tutaj, iż Mączyński i Jodłowiec powinni się wymieniać przy niepodważonej pozycji Krychy. Jednakże Mączyński i Jodłowiec nie zbliżają się piłkarską klasą do poziomu Gilberto, a Grzegorz ma ewidentną zniżkę formy, przez co również jest na poziomie niższym niż Silva. A przy takim ustawieniu musimy mieć GENERAŁA na poziomie Vieiry. Wsadzanie na tą pozycję takich zawodników jak Zieliński czy Linetty mija się niestety z celem. Nie oznacza to deprecjonowania umiejętności tych zawodników, lecz podkreślam tu ich nieodpowiednim profilem do takiego ustawienia. Kibice Arsenalu zastanawiają się teraz, co by było gdyby Ozil grał z The Invincibles…pytanie na której pozycji? Jak współpracowałby z Vieirą? Rozgrywający w osobie Ozila czy Zielińskiego jest potrzebny drużynie, lecz musi być on perfekcyjnie wkomponowany w ogólne ustawienie zespołu.

Gra skrzydłami i szybkie przechodzenie do kontry stanowiły realną wartość dodaną w grze naszej reprezentacji. Kuba oraz TurboGrosik są zawodnikami oddającymi zazwyczaj 200% dla reprezentacji, lecz w porównaniu z skrzydłowymi The Invincibles, wypadają zdecydowanie gorzej. Pires oraz Ljungberg ukazali, w jaki sposób powinni grać skrzydłowi w XXI w. Mowa tutaj o zmianie pozycji, bramkostrzelność, kooperacja ze środowymi napastnikami. Na marginesie, ta ewolucja idei bocznego pomocnika przyczyniła się do popularyzacji formacji 4-2-3-1. Patrząc z kolei na przyszłość polskiej reprezentacji, to prognozuję iż przy wzmożonej pracy oraz prawidłowym rozwoju, polskim Ljunbergiem będzie Kapustka. OBY!

Atak:

Tutaj chcę postawić najbardziej śmiałą tezę, której będę bronił do upadłego. Mamy lepszy atak aniżeli The Invincibles. System jest ten sam, założenia te same, lecz mamy lepszy potencjał na boisku i na ławce. Wówczas w Arsenalu grały dwie legendy klubu…to znaczy dwie legendy światowej piłki. Na szpicy Henry, strzelający w pamiętnym sezonie 30 goli w lidze. Moim zdaniem, najlepszy zawodnik na tej pozycji w historii. To tylko moje subiektywne zdanie. My mamy Roberta, kapitana i już niedługo legendę polskiej piłki (tak, uważam że dogoni Włodzimierza Lubańskiego), zawodnika silniejszego fizycznie niż Thierry, również ze świetną techniką, chociaż gorzej wykonującego stałe fragmenty gry. W przytaczanym systemie kluczową osobą jest również cofnięty napastnik, który w obu przypadkach jest zawodnik wykształtowany przez system Ajaxu. Tutaj wchodząca gwiazda światowego futbolu w osobie Milika wypada lepiej w porównaniu z doświadczony Bergkampem z sezonu 2003-2004. Proszę mi nie zarzucać krytyki nielatającego Holendra, stosuję tylko komparatystykę Arka sprzed kontuzji oraz Dennisa z I dekady XXI w. I tak najważniejszym będzie tutaj uzupełnianie się roli dwóch napastników. I to uzyskał Wenger oraz Nawałka. Patrząc z kolei na potencjalne uzupełnienia i zmiany, na papierze nasza reprezentacja wychodzi zdecydowanie lepiej aniżeli ówczesna drużyna Francuza. Tacy zwodnicy jak Kanu, Wiltord i Aliadière przyczynili się do sukcesu Arsenalu, dwaj pierwsi grali w reprezentacjach. Jednakże trudno ich oceniać jako piłkarzy wybitnych. Dla przeciwwagi, wierzę w Stępińskiego, wierzę w przydatność Sobiecha, chcę zrobić wszywkę Teodorczykowi by odblokował się dla naszej kadry.

Reasumując, zarówno Wenger jak i Nawałka mieli prawidłowe rozeznanie- jaką kadrą dysponują, jakie są walory ich zawodników oraz jakie są ich ograniczenia. Wydawałoby się, iż przyjęli oni banalną taktykę- obrona, ściana w środku pola, skrzydła, dobry atak. Wszyscy wiemy, że proste założenia są niekiedy najlepsze. Każdy fan piłki nożnej wie, że bez przygotowania taktycznego nie wygra się meczu na poziomie Premier League lub reprezentacji narodowych. Powyżej przedstawiłem tylko porównanie taktyk, doceniając wysiłek selekcjonera reprezentacji mojego kraju oraz legendarnego menadżera Kanonierów.

PS. Zamierzam również udowodnić, że Orły Nawałki mogłyby zagrać systemem Barcelony. Pytanie, czy ktoś będzie chciał to przeczytać :)

Idealistyczny, poszukujący

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport